TŁUMACZENIA

Translacja w zakresie najważniejszych
języków europejskich

czytaj więcej
EDUKACJA

Lekcje oraz kursy dla dzieci,
młodzieży i dorosłych

czytaj więcej
PUBLIKACJE

Wydawanie oraz sprzedaż publikacji w języku polskim
i w językach obcych

czytaj więcej

Zwyczaje bożonarodzeniowe w Ameryce Łacińskiej i Południowej

święta 1

 

W poprzednim artykule o tradycjach bożonarodzeniowych nawiązaliśmy do zwyczajów kultywowanych w Wielkiej Brytanii. Dzisiaj proponujemy wycieczkę do odległej Ameryki Łacińskiej i Południowej, które znacznie różnią się od Europy pod niemal każdym względem, również tym świątecznym.
Kraje Ameryki Łacińskiej i Południowej to kraje katolickie- na pierwszy rzut oka ich tradycje powinny być podobne do europejskich. Nic bardziej mylnego- nie dość, że znacznie się różnią od zwyczajów Starego Kontynentu, to na dodatek różnią się także między sobą. I tak Brazylia będzie obchodzić święta czerpiąc z inspiracji zarówno latynoskich, jak i północnoamerykańskich, a nawet europejskich; Meksyk położy nacisk na celebrowanie Bożego Narodzenia jako wydarzenia religijnego, a Wenezuela połączy tradycje katolickie i ludowe. Na początek przenieśmy się do wspomnianej Brazylii.W XIX w. Brazylijczycy, podobnie jak większość Europejczyków, przygotowywała 24 grudnia olbrzymią kolację; po jej zjedzeniu udawali się do kościoła na pasterkę. Zamiast choinki w każdym domu stała szopka, która miała chronić mieszkańców przed karą zesłaną przez Boga. Wraz z napływem imigrantów tradycja zaczęła jednak ewoluować; szopkę zastąpiła uwielbiana obecnie przez Brazylijczyków choinka, pod którą- wraz z początkiem XX w.- pojawiły się prezenty, przynoszone przez Mikołaja. Co ciekawe, nie różni się on niczym od Mikołajów „europejskich” i „północnoamerykańskich”- ubrany jest w czerwoną kapotę, czapkę, a podróże odbywa za pomocą wozu zaprzężonego w renifery. Mikołajowie mają- i tu różnica- wchodzić do domów przez okna, a nie przez kominy i zostawiać prezenty albo w specjalnie przygotowanych skarpetach, albo po prostu pod choinką. Wracając jeszcze na chwilę do tematu szopki- nie dość, że nie są tak popularne jak kiedyś, to jeszcze można zobaczyć w nich co najmniej oryginalne dodatki- np. figurki pancerników, motyli i innych zwierząt występujących w Brazylii. Również kolacja wigilijna różni się od tych w Europie czy Stanach. Głównym elementem wieczerzy jest indyk; popularne są także dorsz i inne ryby morskie, szynka i suszone bakalie (figi, migdały, orzechy, daktyle, rodzynki). Ciekawym przysmakiem są rabanadas- to małe bagietki smażone z cynamonem i cukrem trzcinowym, a w smaku przypominające placki z jabłkami.
Należy zwrócić uwagę na fakt, że sposób świętowania zależy w Brazylii także od jej regionu. Na przykład na południu, zamieszkiwanym przez emigrantów z Niemiec, Polski czy Włoch, zachowały się bardzo „europejskie” tradycje- między innymi żłóbek, śpiewanie kolęd czy dekoracja domów i ogródków. Najważniejsza jest tutaj tzw. Nocna msza- nasz odpowiednik pasterki. Co ciekawe, tutaj zamiast choinki stosuje się głównie bananowce. Natomiast w środkowej i północnej Brazylii modne są małe inscenizacje narodzin dzieciątka Jezus, ponadto organizowane są ludowo-religijne procesje; na wigilijnych stołach panuje dużo lżejsza kuchnia, składająca się głównie z ryb (wpływ kuchni portugalskiej).
Kolejnym krajem z kręgu kultury latynoamerykańskiej jest Meksyk; kraj zagorzale katolicki. Tutaj również nie było się niestety bez zmian związanych z napływem imigrantów i otwieraniem się na kulturę Zachodu. Podobnie jak w Brazylii, zmianie ulega rola szopki i choinki- ta druga wypiera tą pierwszą waz z wszystkimi ozdobami i świecidełkami. A szkoda- szopki Ameryki Południowej są jednymi z najpiękniejszych na świecie i wzbudzają zawsze niesamowite emocje u oglądających.
To w Meksyku jednak spotkamy się z niezwykłymi zwyczajami, które intrygują swoją oryginalnością. Pierwszym z nich jest tzw. „Las Posadas”- cykl dziewięciu nocnych spotkań, rozpoczynających się 16 grudnia, a kończących się w wigilię- 24 grudnia. Spotkania, co ciekawe, przypominają charakterem nieco naszą drogę krzyżową- przybierają formę procesji, podczas których ludzie ze świecami w rękach lub figurami Jezusa, Maryi i innych świętych idą po ulicach i śpiewają kolędy. Zwyczaj jest wzorowany na wydarzeniach biblijnych- ma symbolizować wędrówkę Józefa i Maryi szukających schronu na czas nocy. „Las Posadas” nie kończy się jednak na samym pochodzie- kiedy już mieszkańcy wrócą do domów, czeka ich jeszcze jedno zadanie do wykonania- rozbicie słynnej już na cały świat piniaty. Wykonana jest najczęściej w kształcie gwiazdy, ale zdarzają się również inne wersje; najważniejsze są jednak kolory. Piniata, pokryta tęczowymi barwami jest symbolem zła; w przypadku gwiazdy siedem rogów symbolizuje także siedem grzechów głównych. Dzieci i dorośli, którzy z zasłoniętymi oczami rozbijają niespodziankę, walczą zatem ze złem. Co ciekawe, zasłonięte oczy mają symbolizować wiarę Meksykan i ich ufność, którzy zostają wynagrodzeni łaską Bożą (czyli tutaj odpowiednio-cukierkami). W nagrodę są obsypywani mnóstwem słodyczy. Dzieje się tak każdej nocy po procesji poza ostatnią; w Noche Buena, jak mieszkańcy Meksyku nazywają tę noc, składają w żłóbku lalkę małego Jezusa. Domownicy cicho jej nucą, kołyszą, otulają i traktują jak żywe Dzieciątko; lalka pozostaje pod opieką do następnego Bożego Narodzenia; 2 lutego jest nawet specjalnie zanoszona do kościoła, przystrojona, w celu otrzymania błogosławieństwa od duchownego.
Wróćmy jednak do zwyczajów typowo świątecznych. Nieodłącznym elementem Bożego Narodzenia są tradycyjne posiłki. W Meksyku są one podawane w pierwszy dzień świąt; odświętne menu składa się z indyka, ryb, wieprzowiny (podobnie jak w Brazylii), nadziewanego chili i fasoli. Warto zwrócić uwagę na trzy regionalne potrawy- sałatkę Noche Buena, którą przygotowuje się ze zmieszania buraków, orzechów, jicamy i soku pomarańczowego (co dla przeciętnego Europejczyka może być dość egzotycznym połączeniem). Obiad popija się tradycyjnym ponczem zrobionym z trzciny cukrowej, laski cynamonu, suszonych śliwek, gujawy i egzotycznego owocu- tejocote. Ostatnim oryginalnym meksykańskim przysmakiem jest tort w kształcie pierścienia zawierający w środku małą, słodką niespodziankę- mianowicie miniaturową laleczkę. Jest ona w pewnym sensie zgubą dla tego, kto ją „wylosuje” w kawałku ciasta- musi on bowiem 2 lutego kupić tamales (specjał z masy kukurydzianej nadziewany mięsem) dla wszystkich domowników. Jeśli chodzi o prezenty, są one dawane głównie dzieciom, i to na ogół 6 stycznia; dorośli dostają raczej premie i kosze słodyczy i upominków od swoich pracodawców.
Meksyk może zachwycać pięknem swych tradycji, teraz jednak przenieśmy się do ostatniego już w tym artykule kraju- do Wenezueli.
Pierwszym zwyczajem wyróżniającym to piękne miejsce jest tzw. Święto Pasterzy ( w oryginale Fiesta de los Pastores). Uroczystość ma symbolizować otrzymanie przez pasterzy wiadomości o narodzinach Jezusa i ich radości z tej okazji. Zebrani dzielą się na pasterzy- przystrojonych kolorowymi wstążkami, kokardkami, kwiatami, z założonymi kapeluszami i trzymających w ręku długie kije z zawieszonymi dzwoneczkami i pasterki- w bluzkach z falbankami i barwnym makijażem. Święto odbywać się będzie kolejno przez pierwsze trzy soboty grudnia; jednak tylko w drugiej (przez restrykcyjne zasady tamtejszych biskupów) będą mogły brać udział kobiety.
Jeśli brakowało nam porzuconego w Meksyku i Brazylii zwyczaju szopek, w Wenezueli znajdziemy ich pod dostatkiem w niezmienionej formie. Co więcej- niektórzy mieszkańcy przystrajają swoje domy tak, by wyglądały jak wielkie, żywe szopki.
Niestety, trochę gorzej jest, jeśli chodzi o okres ściśle świąteczny- tutaj Wenezuelczycy poszli zdecydowanie w ślady Brazylijczyków i najczęściej spędzają noc wigilijną na zabawach lub spotkaniach na plaży. Więcej wydźwięku religijnego ma natomiast święto obchodzone przez nich 28 grudnia- tzw. Święto Niewiniątek. Jest to upamiętnienie rzezi małych dzieci wykonanej z rozkazu Heroda. Największe obchody odbywają się w Aguas Blancas; polegają one na wspólnych tańcach „szaleńców”, jak określają to Wenezuelczycy, z małymi dziećmi. W innych wersjach tego święta (inne regiony kraju) tancerze ubrani w barwne kostiumy występują z dziećmi pod malowidłami upamiętniającymi rzeź, w jeszcze innych- wszyscy występują w małpich maskach.
W ten sposób- niestety pobieżnie- mogliśmy przyjrzeć się kulturze latynoamerykańskiej, niezwykle wyjątkowej, jeśli chodzi o celebrację świąt i wszystkich wydarzeń religijnych. Bierze się to przede wszystkim z głębokiej wiary Latynosów, którzy znacznie bardziej niż Europejczycy obcują z religią na co dzień. Dzięki temu, mimo ciągłego napływu wpływów szeroko rozumianego Zachodu, Ameryka Łacińska i Południowa ma szansę jeszcze długo wyróżniać się pod względem tradycji i zwyczajów, także tych świątecznych.

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *